Najbardziej żal cieni, bo ja w lecie maluję się kolorowo, a jesienią, zimą w brązach, szarościach. Przeanalizowałam jednak kolory, wymazałam całą rękę by popróbować i odrzuciłam te same lub bardzo podobne.
Wyrzuciłam więc dziś:
A to zostawiłam:
cienie - myślę że jeszcze je zredukuje
lakiery (żółty i pomarańczowy jednak wyrzuciłam, są na pierwszym zdjęciu)
kosmetyki inne niż te które znajdują się w mojej kosmetyczce: szminki 4, tusze 1 (ten zielony też wyrzuciłam), korektor, błyszczyk(nad nim się zastanawiam) 2 kredki do oczu
A to zawartość mojej stałej kosmetyczki. Ubarwiam ją używając zamiennie kolorowych cieni. Szminek rzadko używam (zmienię to)
Mało troszkę wyrzuciłam, ale zawsze to coś. Małymi kroczkami dojdę do minimum=optimum. Myślę, że i tak już jest nieźle w porównaniu do tego co było 4 lata temu:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz