niedziela, 29 czerwca 2014

A KIM JEST TWÓJ BOHATER

Kto jest Twoim bohaterem?
Twoi rodzice? Twoja koleżanka, a może sąsiad?
Dlaczego pytam o "zwykłych ludzi', a nie tych z pierwszych stron gazet?
Bohater to często ktoś kto żyje obok nas, ktoś kto codziennie walczy o siebie, ktoś kto mimo przeciwności walczy o życie swoje, swojej rodziny. A może ktoś kto poświęca swój czas by bezinteresownie pomagać innym.
Dla mnie tacy zwykli ludzie są bohaterami.
Zrób listę osób, które są dla Ciebie przykładem. Obok napisz za co ich cenisz, czym imponują Ci.

BOHATERKA

Moją bohaterką była moja MAMA.
Nie znam nikogo takiego, nikt tak we mnie nie wierzył i chyba nie poznam już takiej osoby.
W miarę możliwości próbowała zawsze spełniać moje marzenia. Zawsze we mnie wierzyła. Mówiła, że we mnie wierzy, że dam radę. Gromadziła wiele książek o realizacji swoich celów "Obudź w sobie olbrzyma", "Jak przestać się martwić i zacząć żyć", "Jak odnieść sukces w biznesie" i wiele innych. Próbowała podnieść się finansowo z długów, z kredytów, zapewnić mi przyszłość. Wierzyła, że się jej uda. Amway jakoś jej nie wyszedł, Wielka gra, Lotto też nie przyniosło pieniędzy. Wyjazd do pracy do Włoch podniósł ją trochę finansowo i mogła spłacać kredyt. Niestety nie udało jej się do końca zrealizować swoich planów, bo zachorowała. Wróciła do Polski i po trzech miesiącach walki z rakiem w szpitalu zmarła. Wszystko trwało szybko. Ja niestety nie mogłam się nią opiekować na co dzień, bo mieszkałam (nadal mieszkam) daleko, ale przyjeżdżałam jak tylko mogłam. Byłam z nią w ostatnich dniach, wsłuchiwałam się w każdy z jej ostatnich oddechów. Pożegnałam ją mówiąc, że ją bardzo kocham.
Minęło 6 lat, a ja ciągle pamiętam i ciągle tęsknie. Jestem jednak coraz silniejsza. Ostatnio dużo myślę o tym co mnie nauczyła, co swoim życiem mi przekazała. Mama nauczyła mnie, że:
- warto wierzyć w marzenia,
- warto walczyć,
- trzeba się podnosić,
- nie należy się załamywać
- każde niepowodzenie może być budujące,
- jestem silna,

Pamiętam pewien sen. Niedługo po jej śmierci, kiedy znowu płakałam w poduszkę tęskniąc za nią, we śnie spotkałam się z nią. Bardzo się wtedy ucieszyłam, że jest, że przyszła, prawie płakałam we śnie. Ona zaczęła pisać coś na kartce i z uśmiechem dała mi tą kartkę. Do dziś mam przed oczami tą kartkę. Było tam napisane:
"NIE TRZEBA ŁEZ - TRZEBA DZIAŁAĆ".
Właśnie MAMA jest (bo zawsze "będzie" i  nigdy nie powiem że "była" ) moją BOHATERKĄ.

I będę walczyć o siebie.


piątek, 27 czerwca 2014

WALKA CIĄG DALSZY

Dużo czasu minęło od mojego ostatniego wpisu. Czy coś się zmieniło? Tak. Może to małe kroki i moja walka o lepsze życie jest pełna wzlotów i upadków, ale walczę. Po raz kolejny walczę.
Małymi kroczkami byle do przodu. jeden krok w tył? No i co z tego. WAŻNE, ŻE DO PRZODU.
Niepowodzenie? No i co z tego. Życie pełne jest niepowodzeń.
Ode mnie tylko zależy czy te niepowodzenia mnie pokonają. Podnoszę się i walczę.WALCZĘ O SIEBIE. O MOJE JUTRO.
Zakupoholizm? Chyba już inaczej patrzę na ubrania. Nie kupuję dużo. Kupuję raz na miesiąc jakąś bluzkę lub nawet rzadziej. Kosmetyki zużywam do końca.
Mam zasadę - jeśli mam "wielkie parcie" na jakiś zakup to czekam jakieś 2-4 tygodnie. Zazwyczaj przechodzi ten "mus" i już rzecz nie jest tak niezbędna. Trzeźwiej patrzę na swoje potrzeby.
Cele? Wyznaczyłam priorytety. Wyznaczyłam i spisałam po jakie cele chcę  osiągnąć i małymi kroczkami po kolei je realizuję.