niedziela, 19 stycznia 2014

WZLOTY I UPADKI - GRUDZIEŃ, STYCZEŃ


Kupiłam 3 pary spodni, ale takich uniwersalnych. 2 pary jeansów - ciemny granat i czarne+1czarne eleganckie. Brakowało mi takich spodni, bo już miałam dość wytartych, albo biodrówek, które jakoś tak stały się niewygodne. Teraz kupiłam takie z wyższym stanem, bez jakiś przetarć, ozdóbek, cudów. Po prostu takie ponadczasowe i uniwersalne. Tak właśnie zaczęło się dokupywanie rzeczy do mojej bazy ubraniowej.
Poza tym w moim domu rodzinnym wyrzuciłam dwa wory różnych różności. Przez chwilę miałam wyrzuty co do pewnych rzeczy, ale już się pogodziłam z tym i wiem, ze dobrze zrobiłam. Wiele jest jednak jeszcze niepotrzebnych rzeczy, które pójdą na śmietnik w następnej turze.
Aha i kupiłam dwie bluzki z długimi rękawami - takie pod sweter lub marynarkę. I jedną na sylwestra.
Kupiłam dwa cienie i jeden za ciemny podkład, który mieszam z jaśniejszym na szczęście.
Więcej grzechów nie pamiętam.
Dalej pracuję nad sobą.
Za te cienie wyrzucam jakieś stare, za te bluzki wyrzucam zamiennie inne rzeczy.
Równowaga musi być.