wtorek, 13 stycznia 2015

OFIARY MINIMALIZMU - CZ.3

Oto kolejne "ofiary" minimalizmu.

 1. Pudełko do sprzedaży, oddania.
 2. Kolejni do pudełka do sprzedania i oddania.

 3. Projekt denko.
Oprócz szamponu suchego do włosów ciemnych Batiste z pozostałej trójki jestem zadowolona.
Maska Aussie - bardzo fajna. Dobrze nawilża i wygładza.
Żel do twarzy Yves Rocher. Przyzwoity. Spełnia swoją rolę czyli myje, ale szału nie ma. Robi co ma robić.
Olejek łopianowy Green Farmacy - stosowałam do włosów. Ja lubię każdy olejek. Ten również spisał się.

4. Kolejna reklamówka ubrań do wrzucenia do kontenera. W ciągu miesiąca to druga reklamówa. Jedna czeka na wywiezienie do domu rodzinnego i oddania rodzinie :)
Minimalizm w szafie powoli postępuje.



8 komentarzy:

  1. Fajnie, że pokazujesz konkretne rzeczy, których się pozbywasz :) Znudziło mi się już czytanie na blogach o samej teorii, a praktyki w ogóle. Dołączyłabym ale pozbywam się od ponad roku i niestety nie mam zdjęć tego wszystkiego :(
    Podoba mi się Twój blog ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za docenienie mojego bloga. Niestety żałuję, że nie zrobiłam zdjęć wszystkiego czego się pozbyłam. Miałabym pamiątkę po tym niechlubnym okresie chomikowania. Może przy następnym pozbywaniu się, nawet drobnych rzeczy zrób zdjęcie. A może wypisz co udało Ci się osiągnąć. Nawet mały sukces jest wart tego by się nim pochwalić. Każdy mały krok przybliża nas do pełnego dużego sukcesu :) A pozbywanie się przyzwyczajeń i słabości to ciągłe zmaganie. Raz jest lepiej a raz gorzej. Ważne by się nie poddawać.
      Napisz mi coś o sobie, o tym czego pragniesz i jak wygląda Twoje chomikowanie, Twoje sukcesy, a nawet porażki. Razem będzie raźniej :)

      Usuń
  2. Twojego bloga znalazłam już jakiś czas temu ale trochę mi zajęło przeczytanie wszystkich postów ;)
    Ja również żałuję, że zdjęć z wyrzucania nie zatrzymałam, nie wiem co mi przyszło do głowy by je pousuwać.. A byłe tego ho ho!
    Może też będę wrzucać na blog relacje z wyrzucania, zastanowię się ale nie wiem czy byłoby co zamieszczać już. Na jakim etapie Ty jesteś? Bo minimalizować zaczęłam 2 lata temu, jestem już po etapie wywalania. Przez ten czas czystek było już kilkadziesiąt. Wyrzuciłam ogrom rzeczy i myślę, że obecnie z całym dobytkiem zmieściłabym się w dwie duże walizki. Wyrzucanie uzależnia! Bardzo dużo radości i satysfakcji przyniósł mi ten etap. Cóż, w sumie mogę powiedzieć, że już nie chomikuje ale moim największym problemem były kosmetyki, kupowałam ogrom i robiłam zapasy, bez namysłu ciągle trafiały mi się buble. Teraz pragnę tego by zoptymalizować moje otoczenie i w tym momencie nie pozbywam się, a potrzebuję zapełnienia części rzeczy, które już nie nadawały się do użytku więc jak na ironie mam teraz okres kupowania, nie wyrzucania :) Pewnie, że razem raźniej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wyrzucam 2,5 roku. Podobnie jak u Ciebie "czystek" było sporo. Jeszcze nie mieszczę się w 2 walizkach (no może ubrania tak, ale bez kurtek zimowych i butów), ale dążę do ideału. I tak to już 1/4 tego co było. Wyrzucanie faktycznie uzależnia. Uwielbiam to.
      Jeśli chodzi o kosmetyki to niestety też miałam problem z bublami, a było ich mnóstwo. Teraz oglądam i czytam recenzje u innych i z reguły udaje mi się uniknąć bubli. Zresztą przed każdą wizytą w drogerii dużo czasu zajmuje mi czytanie i oglądanie recenzji innych. Już nie ulegam takim pokusom jak kiedyś (tylko bardzo rzadko).
      Potrafię również wejść do sklepu, godzinę oglądać, przymierzać i wyjść bez niczego. Zauważyłam, że ta pierwsza euforia mija po jakiś 20 minutach i kolejnych przymiarkach.
      Dobrym rozwiązaniem jest "chciejlista" tak osławiona na blogach.
      Robisz taką Anela? Co masz na niej?
      Już samo zapisanie i pozostawienie na np. dwa tygodnie sprawia, że chęć się zmniejsza lub przechodzi i trzeźwiejszym okiem patrzę na "pokusę" i z reguły nie kupuję.
      Może zrób sobie listę tych rzeczy, które musisz zakupić lub wymienić. Ja myślałam by 5 szt. słabych, kupionych spontanicznie kiedyś paletek cieni zamienić na paletkę np. Makeup Revolution.
      Może będziemy wyciągać ze swoich zbiorów zestawy np.pt.1"Kosmetyki do twarzy" 2. Kosmetyki do makijażu" robić zdjęcia i wypisywać co się sprawdziło, a co wymaga wymiany, uzupełnienia, pozbycia?
      Na czym ma polegać zoptymalizowanie Twojego otoczenia?
      :) Może masz dla mnie jakieś rady walki z zakupoholizmem, pokusami w sklepie? :)

      Usuń
  3. No to gratuluję postępów, to świetny wynik :) Ja nie mogę pochwalić się taką różnicą, bo zaczynając, nie byłam zagracona, od zawsze miałam jakieś minimalistyczne zapędy. Zresztą nie było mnie stać na zachcianki. Ostatnio robię to samo przed zakupem kosmetyków, czytam najpierw opinie i często udaje mi się uniknąć bubla. Postanowiłam już jakiś czas, że będę mieć tylko jeden kosmetyk danego rodzaju (np. jeden żel pod prysznic, jeden krem do twarzy, jeden balsam itd.) i to bardzo pomaga utrzymać porządek i dłużej się zastanawiam, bo skoro ma być jeden to nie chcę byle czego.
    Oh nie znoszę kupować ubrań więc z tym nie mam problemu ale niestety muszę się przełamać, bo nie mam się już żywcem w co ubrać.. :)
    Oczywiście robię chciejlistę ale raczej zawsze trafiają na nią rzeczy, które faktycznie by mi się przydały, a coraz rzadziej "zachcianki", które potem wykreślam bez kupowania.
    Świetny pomysł z tymi listami, mam spisane już co chcę wymienić na inne i przy najbliższej okazji to zrobię.
    "Może będziemy wyciągać ze swoich zbiorów zestawy np.pt.1"Kosmetyki do twarzy" 2. Kosmetyki do makijażu" robić zdjęcia i wypisywać co się sprawdziło, a co wymaga wymiany, uzupełnienia, pozbycia?" Masz na myśli wpisy na blogu czy w rozmowie prywatnej? :) Ogólnie podoba mi się pomysł!
    Mówiąc, że potrzebuję "optymalizacji" mam na myśli wymianę wszystkich rzeczy, które mi nie odpowiadają na lepszej jakości odpowiedniki ( to może potrwać dosyć długo) oraz dokupienie tego wszystkiego czego mi brak. Niektóre kategorie przedmiotów zminimalizowałam za bardzo i po jakimś czasie okazało się, że to nie miało sensu (mam tak np. z biżuterią zostawiłam sobie tylko po jednej sztuce z rodzaju tylko te ulubione i jak jest jakaś okazja to nie mam w czym wybrać i ciągle zakładam to samo).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę,że masz podobne podejście do kosmetyków. Też staram się po jednym z każdego rodzaju (choć z kosmetykami do włosów to nie ma u mnie minimalizmu, bo używam wszystkich oprócz mgiełek i pianki do włosów). No właśnie lepiej mieć jeden a porządny.
      Ja się pod koniec studiów zaczęłam zagracać, kiedy znalazłam pracę. Wreszcie mogłam wydawać pieniądze, własne. Ale to było błędne koło, bo szybko popadłam w chomikowanie. Chyba to było też spowodowane tym, ze w domu nie było bogato chociaż moja mama starała się jak mogła by niczego mi nie brakowało i wiem, że studia były dla niej sporym wydatkiem. I zachłysnęłam się pieniędzmi (choć ich wcale tak dużo nie ma) i pozwalałam sobie na grzeszki najczęściej tanie ale za to w sporej ilości. Tanio wydawało mi się super, ale teraz wiem, że tanio nie zawsze znaczy dobrze.
      Jeśli masz ochotę to możemy prywatnie pogadać :) - może być to bardziej pomocne i wspierające, a na blogach też jakieś podsumowania i wnioski zamieszczać :).
      W weekend zamierzam pogrupować na razie kosmetyki tematycznie i zrobić im zdjęcia. I wyjdzie szydło z worka. Aż się boję :D
      Nie masz się w co ubrać? Hmmm odwieczne stwierdzenie kobiet. Hehe :) A może nie jest tak źle? \
      Biżuterii też się w większości pozbyłam. Najwięcej korali wszelakich, których miałam mnóstwo. Dalej nie ma ideału, ale dążę to niego. Moim planem jest zakup szkatułki, takiej białej z 3 szufladkami. 3 pudełeczka, które mam z biżuterią (2małe+ jedno większe) muszą być tam ładnie wyeksponowane. Chcę by były tam rzeczy naprawdę ładne i nie poupychane, ale właśnie ładnie poukładane w minimalnej ilości. Wtedy właśnie pozbędę się znowu następnej tury i zamienię 3 pudełka na jedną piękną szkatułkę.
      Do chciejlisty więc dopisze szkatułkę :)

      Usuń
  4. O tak tak dokładnie z włosami nie ma minimalizmu! Jakiś czas temu należałam do popularnych na blogach "włosomaniaczek" i miałam istny sklep jeśli chodzi o kosmetyki. Teraz moim minimalizmem są 2 szampony (łagodny na co dzień i oczyszczający raz w tygodniu), 2 odżywki, maseczka, olej + kosmetyki do stylizacji. Więc i tak uważam, że jest nieźle, moje włosy nie lubią gdy cały czas używam tego samego więc 1 odzywka to za mało.
    Oh skąd ja to znam "tanie" to przekleństwo. Miałam tak z ciuchlandami- kupowałam wszystko co popadnie, bo za 2zł to żal nie kupić! Na szczęście się wyleczyłam, bo potem widziałam jakie ilości wyrzucam=marnuje...
    Pytałaś mnie wcześniej czy mam jakieś rady co do walki z zakupoholizmem.. Nie mam! Każdy musi mieć swoją własną motywację, ja nawet nie wiem jak to zrobiłam, że wyleczyłam się prawie z dnia na dzień. Ale nie będę udawać, że pomogła mi w międzyczasie zmiana pracy na mniej płatną, niechętnie już się tak wydawało :)
    Może nie jest źle w kwestii ubrań ale rzeczy już mam stare, od dawna nie wymieniane, zmienił mi się gust i trzeba je wymienić. Mam taka szkatułkę i muszę się jej pozbyć, bo nie mam co w niej trzymać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyleczenie się z dnia na dzień to nie lada osiągnięcie. Dla mnie to długotrwałe zmiany, które wymagają nieraz przewartościowania życia i zmiany sposobu myślenia.
      Jeśli chodzi o "włosomaniactwo" to również miałam mały sklepik fryzjerski :) dbanie o włosy to moja mała obsesja. Zastanawiam się czy te wszystkie zabiegi coś faktycznie mi dały czy włosy są w lepszej kondycji bo ich już 3 lata nie farbuje. Hmmm.
      Ehhh ciucholandy .... moja stara wielka miłość

      Usuń